Kunulek, jak na arystokratę przystało, domaga się karmienia smakołykami. Smakołyki owe, na przykład w postaci wędlinki lub żółtego serka, mają być podawane dopyszcznie. I oczywiście w małych kawałeczkach, żeby pan jaśnie hrabia nie musiał się wysilać.
Na szczęście, na razie, nie każe mi przeżuwać.
Jednakże jeden szczegół ciągle spędza mi sen z powiek. Nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy normalnym jest, że arystokracja po posiłku zalega na szafkach kuchennych pod sufitem...
Ach jaki Księciunio na ostatniej fotce
OdpowiedzUsuńCuda Pani,cuda !
Przy okazji dołączam się
Witamy z księciuniem i resztą ferajny :)
Usuń