Niedawno usłyszałam jak to ludzie kupili sobie pytona jako zwierzątko domowe. Pyton rósł, pełzał po mieszkaniu, a nawet spał w łóżku. Gdy był już duży przestał jeść i w nocy spał wyciągnięty wzdłuż właścicieli. Okazało się, że ich mierzył, podobno, bo to chyba taka legenda miejska. Mierzył w wiadomym celu. Tak na marginesie, to ciekawe jakimi jednostkami operował?
Kilka dni temu zastaliśmy Puszkina w takiej pozie:
Zastanawialiśmy, czy on coś trenuje, że tak leży wyciągnięty. W końcu zgodnie orzekliśmy: on mierzy.
Tylko dlaczego na moim łóżku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz