czwartek, 14 lutego 2013

Walentynki

Koty chyba czują Walentynki nosem, bo zrobiły się bardziej miziaste i przytulankowe. Pakulca można wytłumaczyć, albowiem bierze leki na apetyt, które przy okazji działają pozytywnie na jego psychikę. Ociera się, mruczy i barankuje, wszystkich, ludzi, koty i psa.
Puszkin upodobał sobie psicę i obwąchuje ją z każdej strony, mruczy jej do ucha i mizia za uszami. Myszon, jak zwykle, kocha wszystkich i namolnie okazuje swoją miłość, czasem dość boleśnie, robiąc np. akupunkturę z mruczeniem. Szyszunia sypia z moim mężem, Kajtulo śpi na głowie Jędrasa, Myszon zaś na mojej głowie. Mailo w nocy zwala mi sie na nogach, jedynie Gandalf i Kuna śpią osobno. Chociaz Kunulek czasem pozwala spać ze sobą Myszonkowi. Natomiast Gandalfinio jest samowystarczalny, czasami ssie poduszki łapek i mruczy.

Tak więc Walentynki od jakiegoś czasu odchodzą na całego. Możliwe, że kocuraki czują zbliżającą się wiosnę. Jednak co im po wiośnie, gdy wszystkie dawno temu straciły swoje rodowe klejnoty?

Darmowy hosting zdjęć

Darmowy hosting zdjęć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz